sobota, 28 marca 2015

Ktoś jeszcze wierzy w demokrację w Polsce?

W związku ze zbliżającymi się wyborami dzisiaj wyjątkowo politycznie. Spojrzenie na pewien fenomen w ostatnich kilku wyborach do sejmu oraz szybki przegląd obecnych kandydatów na prezydenta. A na koniec mały apel...

Chciałbym na wstępie zaznaczyć, że nie jestem zwolennikiem żadnej konkretnej partii. Nie mam zamiaru agitować za żadną partią przy okazji tego tekstu. Ostatnie lata w wykonaniu POprawnej POlitycznie partii rządzącej sprawiły jednak, że do pewnej partii żywię lekką antypatię...

To jak w końcu - mamy tą demokrację czy nie? 


Oficjalna nazwa naszego kraju III Rzeczpospolita Polska  sugeruje wprost ustrój jaki panuje w nadwiślańskim kraju: demokrację, czyli władzę ludu. Moim skromnym zdaniem to najgorszy istniejący ustrój (ale o tym może kiedy indziej), ale skoro już jest to fajnie by było by ludzie tą władzę faktycznie posiadali. Ciężko, by ~37 milionów ludzi rządziło bezpośrednio więc co kilka lat w "tajnych, równych, powszechnych i uczciwych" wyborach dokonujemy wyborów na kolejne stołki w rządzie który w naszym imieniu decydują co dla nas dobre. Tylko... czy to na pewno MY ich wybieramy?

Kadencja PiSu jako partii rządzącej była krótka, acz intensywna (zaledwie 2 lata). W 2007 roku po przedwczesnych wyborach władzę w Polsce przejęła Platforma Obywatelska Donalda Tuska. Ludzie byli zmęczeni polityką "moherowych beretów", czynienia z naszego kraju państwa policyjnego (CBŚ i CBA zdawały się nie mieć chwili wytchnienia... chociaż czy to tak źle w skorumpowanym, postkomunistycznym państwie?) i prowadzenia wrogiej polityki na wszystkie strony. Gdziekolwiek przy okazji zbliżających się wyborów podnosił się temat na kogo głosować PO było ukazywane jako cudowna partia która wreszcie da Polsce normalność. Jedyna właściwa partia dla naszego dobrobytu. Ludzie naprawdę wierzyli w Donalda i dali temu wyraz oddając na jego partię 41.51% ważnych głosów. Dobra nasza - to teraz będziemy już mieli dobrze.

Przed kolejnymi wyborami w 2011 zdążyłem znacznie poszerzyć swój krąg znajomych co dało mi możliwość poznania poglądów ludzi z różnych stron naszego kraju będących w różnym wieku, a PO.... a PO zdążyło się popisać. Kłamstwom Donalda wydawało się nie być końca, afera goniła aferę a polityka zagranicznego wchodzenia wszystkim w  cztery litery zdawała się zmęczyć wszystkich (no może poza mieszkańcami stolicy czego do końca nie rozumiem) co najmniej równie mocno jak poprzednie rządy PiSu. Bez względu na to z kim rozmawiałem (poza bardzo nielicznymi wyjątkami) Platforma stała się bardzo źle odbieraną partią, co potwierdzała radosna twórczość internautów. PO nie miało prawa tych wyborów wygrać. I co? Wygrali tracąc zaledwie 2 mandaty względem poprzedniej kadencji jednocześnie powiększając dystans do opozycji... 

O ostatniej awanturze z kilkudniowym liczeniem głosów nawet nie warto wspominać... Dorzućmy do tego serie dość dziwnych serii samobójstw (chociażby najbardziej znane Andrzeja Leppera i Sławomira Petelickiego - tak, na pewno uwierzę, że jeden z najlepszych i najbardziej zasłużonych żołnierzy współczesnej Polski popełnił samobójstwo strzelając sobie w tył głowy i to kilka razy...) i rzeczywistość Polski i polskich demokratycznych wyborów z roku na rok zaczyna mi przypominać wybory na Krymie, gdzie frekwencja miejscami przekraczała 100%... 

To co, na kogo "głosujemy"?

Pozwoliłem sobie rzucić okiem na kilka kandydatur. Kolejność nie jest losowa, ale nie odzwierciedla też moich preferencji politycznych. W tej kolejności było mi po prostu wygodnie o nich wspominać.


Bronisław Komorowski (bezpartyjny/PO)
Historyk, 63 lata na koncie, w tym 5 jako prezydent naszego pięknego Kraju. 

Powiedzieć, że fajtłapa to mało. Nie mając solidnego przygotowania ze strony ludzi od Public Relations sterujących nim słowo po słowie, czynność po czynności gość wydaje się nie być zdolny samodzielnie zawiązać buty... Lista wpadek jest dość długa i nie ma sensu się nad nią rozwodzić. Fakt jest faktem, że godnie pełni funkcję reprezentacji naszego kraju tylko kiedy nic nie robi i nic nie mówi, inaczej zaraz wychodzi z niego brak jakiegokolwiek obycia i wykształcenia... Chwila chwila, jest historykiem tak? Co to on tam sądzi o żołnierzach polskiego podziemia?


W ten sposób dajemy powód by się z nas śmieli na świecie... Takiego prezydenta chcemy?


Janusz Korwin-Mikke (KORWIN)

Mający 73 lata szachista z wykształceniem filozoficznym. W przeciwieństwie do pana Komorowskiego w przypadku JKM nie można odmówić faktycznego posiadania takiego wykształcenia, gdyż jest zdecydowanie jednym z najinteligentniejszych ludzi w polityce. Inna sprawa, że chociaż ma bardzo konkretne poglądy to niestety z wieloma ciężko się zgodzić. Jego opinie chociażby na temat kobiet czy jak to on sam określa "państwa socjalnego" sprawiają, że zdecydowanie nie chciałbym go widzieć jako kogokolwiek u szczytu władzy w naszym kraju. Prezydent Korwin-Mikke na pewno by wywołał falę zmian w kraju, ale nie za bardzo wierzę by były to zmiany pozytywne. 

Jego poglądy są na pewno ciekawsze od politycznie poprawnego bełkotu większości polityków, aczkolwiek często one też nie brzmią zbyt sensownie... Cóż, jak się panie Januszu coś twierdzi na jakiś temat to przydałyby się jakieś dowody, inaczej to zaczyna brzmieć jak sci-fi...

Zdecydowanie najbarwniejsza postać polskiej polityki... O ile bardzo chętnie bym z Panem Januszem podyskutował przy partii szachów, o tyle bardzo proszę - niech się pan wycofa z polityki dla dobra wszystkich. Bo Korwin-Król niestety błaźniłby się jeszcze bardziej niż obecny prezydent...

Janusz Palikot (Twój ruch)
Mający wykształcenie filozoficzne biznesmen-polityk mający 51 lat na karku. W 2006 roku jeden z najbogatszych ludzi w naszym kraju. Niestety rozwody, własna partia i dość ekstrawagancki charakter sprawiły, że jego majątek mocno stopniał. Aczkolwiek, na szczęście dla pana Janusza, z dietą poselską raczej się nie liczy dni do kolejnej wypłaty. Jak dla mnie jest takim swojego rodzaju politycznym Tomaszem Jacykowem. By dorobić się majątku trzeba mieć głowę na karku. Szkoda tylko, że dla zdobycia sławy i poklasku stosuje dość kontrowersyjną drogę kariery politycznej - pajacowanie. Większość jego niegdysiejszych wypowiedzi i wystąpień (jak to słynne z pistoletem i dildem)
budziły właściwie wyłącznie zażenowanie...
W ostatnich wyborach do sejmu obiecując legalizację marihuany zdobył zaskakująco wysoką ilość głosów, jednak już po wejściu do sejmu zdaje się nie robić właściwie nic. No cóż... nie jest on człowiekiem godnym zaufania i mam szczerą nadzieję, że on też nie zostanie nigdy zaprzysiężony na prezydenta naszego kraju...


Paweł Kukiz (bezpartyjny)
Rok młodszy od posła Palikota były lider zespołu Piersi, obecnie publicysta i aktywista. Bez względu na jego kwalifikacje brak wsparcia partyjnego oraz momentami skrajnie prawicowe poglądy wydają się go skazywać na porażkę. Jego dużą zaletą jest to że zdaje się mówić to co naprawdę myśli, ale to raczej nie pomoże mu w przypadku ewentualnej wygranej na utworzenie stabilnego i pokojowego rządu... Jego prezydentura z mojej perspektywy to byłby okres ciągłych wewnętrznych sporów.



 
 Andrzej Duda (PiS)                          Adam Jarubas (PSL)

Obaj panowie wydają się być efektem "bezpiecznej" polityki ich partii. Zarówno PiS jak i PSL postanowiły zaproponować dwóch polityków którzy gdzieś tam w tle się kojarzą przeciętnemu wyborcy - gdzieś dzwoni, tylko w którym kościele? Takie połączenie świeżości i jednocześnie "skądśgokojarzenia" może dać ciekawe efekty. A skoro ciężko o nich powiedzieć coś złego a jednocześnie jesteśmy świadomi ich istnienia to obaj mogą być czarnymi końmi tych wyborów.

O Marianie Kowalskim (Ruch Narodowy), Jacku Wilku (Kongres Nowej Prawicy), Grzegorzu Braunie (bezpartyjny) oraz Pawle Tanajno (Demokracja Bezpośrednia) wypada wspomnieć ze zwykłej przyzwoitości. Tacy ludzie istnieją i startują w wyborach. Nikomu nie można zabronić marzyć...

Magdalena Ogórek (SLD)
Zdecydowanie najciekawszy przypadek i w sumie główny powód napisania tego wpisu w blogu. 36-cio letnia pani doktor nauk humanistycznych z Rybnika. Z jednej strony piękna kobieta, świetnie wyglądająca za mównicą, a z drugiej strony...
...piękna kobieta świetnie wyglądająca za mównicą. I chyba nie trudno zgadnąć czemu Leszek Miller zadecydował o właśnie takim wyborze kandydata na prezydenta RP z ramienia jego partii. Chociaż nie wiem czy chciałbym wiedzieć o czym myślał w chwili robienia tego zdjęcia...
I to jest właśnie problem pani Ogórek. Uroda. 

Załóżmy, że pani ogórek jest najlepszym wyborem na prezydenta, najlepiej przygotowanym merytorycznie, posiadającym najwięcej ogłady, najlepiej poukładane w głowie i tak dalej i tak dalej. Niestety polityka to świat mocno zdominowany przez mężczyzn, którzy widząc tak atrakcyjną kobietę... no nie ukrywajmy o czym myślą. Taka już nasza nędzna biologia. Nie ważne jak wielkie, ważne, mądre i wyniosłe rzeczy będzie mówiła - dopóki będzie obcą, nieznaną danej osobie osobiście kobietą - to i tak raczej nie będzie traktowana poważnie. Spójrzcie po sobie (głównie mówię do facetów w tej chwili) - ilu z Was patrząc na jej zdjęcie pomyślało że byłaby dobrą panią prezydent naszego kraju? Jakoś niewiele tych rąk w górze. Pomysłów innych nie chcę znać - dosyć mi własnych. Problemem jest fakt, że w polityce większość ludzi to jednak faceci i oni w większości też nie będą pani Ogórek brać poważnie z tego samego powodu. Na szczycie NATO widownia nie będzie słuchała tego co prezydent jakiegoś kraju na obrzeżach Europy ma do powiedzenia tylko jakby tu ją zaciągnąć do swojego hotelowego pokoju na rokowania prezydenckie za zamkniętymi drzwiami...

Dlatego chociaż moje uwielbienie piękna życzy pani Ogórek jak najdłuższego brylowania w świecie polityki, bo to zawsze przyjemniejszy widok z ekranu telewizora czy nagłówka newsa/gazety niż większość pojawiających tam się twarzy to jednak nie w roli prezydenta czy premiera.



Dobra, powyzlośliwiałem się, ponarzekałem i właściwie wszyscy kandydaci są do niczego. Więc na kogo głosować? Jak w przypadku każdych wyborów w jakich uczestniczyłem polecam głosowanie na...


...mniejsze zło. A dla każdego z nas to mniejsze zło ma inną twarz. 

APEL!!!!
Moi drodzy - wielka prośba. Bądźmy szczerzy - matematycznie właściwie nikt się nie liczy poza panami Komorowskim i Dudą. Mają poparcie dwóch największych partii z dwoma największymi elektoratami. Ale jeśli głosujecie na któregoś z tych panów - róbcie to świadomie - tylko, jeśli naprawdę wierzycie w danego kandydata. Jeśli np. popieracie pana Wilka a nie lubicie Komorowskiego ani Dudy to nie głosujcie na mniej złego z zestawienia Komorowski/Duda tylko dlatego żeby "nie zmarnować głosu" bo Wilk i tak nie ma pewnie szans. W ten sposób tylko nabijamy głosy dwóm molochom obecnie trzymającym władzę zapewniając brak zmian w naszym kraju. Nawet jeśli wasz kandydat nie wygra to wyniki "zwycięzców" będą się obniżały - zwłaszcza, jeśli tak myślących ludzi będzie więcej. Jeśli nie podoba Ci się sytuacja w naszym kraju to nie głosuj na ludzi tworzących obecny rząd! Tylko tak możemy coś zmienić a przynajmniej dać im cokolwiek do myślenia. No chyba, że jesteśmy gotowi masowo wyjść na ulicę... Ale w to w POlsce jakoś nie chce mi się wierzyć...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz